czwartek, 1 października 2015

Tour de Kapadocja- cz. 3 Jak wielkie smoki

W pierwszej części mojej opowieści o Kapadocji (TUTAJ) pisałam o tym, jak niesamowite wrażenie robią formy skalne znajdujące się w dolinach pomiędzy miejscowościami Çavusin a Göreme. Dzisiaj będzie o tym, w jaki sposób zaradni tubylcy postanowili te widoki jeszcze bardziej uatrakcyjnić.



Nie wiem, kto i kiedy po raz pierwszy wpadł na pomysł, że księżycowe skały będą jeszcze magiczniej wyglądać z powietrza. Ktokolwiek to był, trafił z pomysłem w dziesiątkę. Jedna z najpopularniejszych atrakcji turystycznych Kapadocji stal się mianowicie lot balonem nad Doliną Różaną i Doliną Miłości i dla wielu turystów jest to punkt obowiązkowy. Cena takiej zabawy to od 120 do 200 euro (zależnie od wybranego rodzaju przelotu) i obejmuje ona transfer z hotelu na miejsce startu, śniadanie, około godzinny lot balonem w grupie 20 lub 12-osobowej, poczęstunek szampanem i wręczenie certyfikatu odbycia lotu. Choć wydawałoby się, że nie jest to mała kwota, chętnych nie brakuje. Według informacji znalezionych przeze mnie w internecie, turystyka balonowa w Kapadocji jest najszybciej rozwijającym się sektorem, obejmuje 195 firm i przynosi około 14% całych dochodów z turystyki w tym regionie (600 milionów USD rocznie). Dlatego na podobny pomysł wpadła niedawno prowincja Samsun w północnej Turcji, która też zamierza organizować przeloty balonem nad okolicą (szczegóły do poczytania TUTAJ).





Ale dosyć o matematyce. Podczas pobytu w Kapadocji mieliśmy okazję podziwiać niesamowity spektakl, jakim jest poranny start i przelot balonów (na osobiste uczestnictwo się jednak nie zdecydowaliśmy), bo zamieszkaliśmy w jednym z hoteli w Çavusin i przez to odbywał się on dosłownie nad naszymi głowami. Całość zaczyna się, gdy jeszcze jest ciemno, balony rozłożone są miedzy skałami i powoli nabierają kształtów, w miarę jak zaczyna wypełniać je gorące powietrze. Pięknie komponuje się to z pierwszymi promieniami słońca, wygląda to trochę jakby jakieś ogromne smoki wykluwały się z gigantycznych kolorowych jaj. Powoli pierwsze balony odrywają się od ziemi, a kolejne za nimi dopiero wyłaniają się zza skał. Widok jest przepiękny. W kulminacyjnym momencie na niebie naliczyć można co najmniej 80 balonów- niektóre płyną już majestatycznie na sporej wysokości, inne dopiero startują, jeszcze inne nadal nabierają kształtów. Skojarzenie z frunącymi po niebie smokami jest tym silniejsze, że aby utrzymać balony na odpowiedniej wysokości, piloci co jakiś czas otwierają dysze i podgrzewają powietrze, co daje silny strumień ognia i głośny przeciągły syk.



Za skałami coś się powoli wykluwa

Pierwsze balony odrywają się od ziemi

Niektóre już w powietrzu, niektóre dopiero startują


Balon może czaić się za każdą skałą

W powietrzu zaczyna być tłoczno

A na ziemi czeka jeszcze mnóstwo smoczych jaj

Całe niebo zrobiło się kolorowe

Kolejne balony nadal startują...


... a w tym samym czasie niektórzy już kończą podróż

Podejście do lądowania

Kolejne balony zmierzają na lądowisko

A w powietrzu nadal ruch!

Czy ta balonowa zabawa jest bezpieczna? Nie jestem pewna, co o tym sądzić. Z jednej strony wszystkie firmy i cala obsługa posiadają ministerialny certyfikat, który uzyskuje się po spełnieniu szeregu wymagań i odbyciu odpowiednich szkoleń. Ale z drugiej strony kiedy obserwuje się te dziesiątki balonów startujących prawie jednocześnie na bardzo ograniczonej przestrzeni, ciarki przechodzą po plecach, bo wydaje się, że silniejszy powiew wiatru może spowodować tragedię (na przykład taką, jak TO zdarzenie z czerwca tego roku, kiedy balon zahaczył o linię energetyczną). Uczciwie trzeba jednak dodać, że takie wypadki zdarzają się mniej więcej raz w sezonie, zatem należy chyba uznać, że turystyka balonowa jest bezpieczna. 


Jak wielki smok zionący ogniem!






4 komentarze:

  1. Widoki niesamowite :) Pamiętam, że jak byłam mała, to chciała polecieć takim balonem. Jak podrosłam odkryłam, że mam lęk wysokości :D Marzenia legły w gruzach :(
    Od pewnego czasu zaglądam na bloga, ale z komórki trudno jest komentować. Jest jakieś zabezpieczenie, czy coś takiego :)

    W każdym razie, jako miłośniczka wszystkiego co tureckie, zostaję stałą czytelniczką tego bloga :D

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie obserwowanie tych balonów frunących po niebie było na tyle wspaniałym przeżyciem, że zupełnie nie żałuję, że nie zdecydowaliśmy się na przelot. Może też kiedyś będziesz miała taką możliwość i chociaż na tyle spełni się marzenie z dzieciństwa?

      I oczywiście bardzo mi miło, że jesteś stałym gościem :) Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Wow przepięknie. Obrazki trochę jak z jakiejś baśni. Mój mąż tam był kilka lat temu i bardzo mi poleca. może kiedyś się tam wybierzemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie, bo widok jest fascynujący, ja przez prawie dwie godziny nie mogłam się od niego oderwać!

      Usuń

Najpopularniejsze posty na blogu